Dyni nie wekujemy, dynia się psuje, dynia wybucha!
Poważnie... może tylko JA nie mam ręki do przetworów z dyni ale nie ważne jakim sposobem staram się ją zachować na dłużej i tak kończy się wyciekiem spod nakrętek i wybuchającym pomarańczowym mazidłem rozpryśniętym na wszystkie ściany... Dżemy i puree nie wytrzymały dłużej niż kilka tygodni* dlatego z końcem jesieni kupiłam 3 kilogramowego olbrzyma, którego oczyściłam, pokroiłam w kosteczkę i zamroziłam w małych woreczkach - po 250 g każdy ;)
* (słoiki były i nowe i używane, gotowane, wyparzane, wypiekane, wekowane, zasysane, cuda na kiju...)
A zima odpuścić nie chce. Wieczorem wydaje się, że lada moment wszystko stopnieje, a rano mróz znów szczypie w uczy i czerwienieje nosek. W takie dni jak powszechnie wiadomo najlepiej wejść pod koc z kubkiem gorącego kakao, kawy, herbaty - ale nie samym słodkim człowiek żyje. Moim ratunkiem jest wtedy miska rozgrzewającej gęstej zupy...
KREM Z DYNI
klasyczny, pyszny.
ideał.
Zupa krem z dyni
(przepis podpatrzony i inspirowany "Kuchennymi Rewolucjami" - odcinek nakręcony w Ustce... ;)
- 1 kg dyni (wydrążonej, obranej, pokrojonej w kostkę)
- 1 duża cebula
- 1 marchewka
- 2 średnie ziemniaki
- 1 litr bulionu (może być warzywny, nawet z kostki)
- 2 łyżki masła (ok. 30g)
- 2-3 łyżki startego sera żółtego
- śmietanka 18% lub więcej, ilość wg uznania
- 1 łyżka cukru brązowego
- sól, pieprz biały, gałka muszkatałowa + ew. Maggi do smaku
Masło rozpuścić w garnku i zeszklić na nim posiekaną cebulę. Dodać pokrojoną marchew i ziemniaki - chwilę podsmażyć, a następnie dorzucić dynię.
Warzywa zalać bulionem i gotować na małym ogniu pod przykryciem 20-30 min (do miękkości). Całość zmiksować blenderem na krem.
Wrzucić starty ser, doprawić pieprzem, gałką i solą lub przyprawą typu Vegeta. Ewentualnie posłodzić do smaku. Całość ponownie zmiksować i zabielić śmietanką.
Proszę o promyk słońca, proszę...
MMMM! JA uwielbiać takiego krema!! Hahah :P Pychota!
OdpowiedzUsuńkolor od razu kojarzy się z ciepłem:D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta słoneczna zupa przywoła w końcu do nas wiosnę! :)
OdpowiedzUsuńchyba każdy już tęskni za wiosną :)
UsuńBardzo pozytywnie nastraja :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, zima trzyma się nas jak tylko może i odejść za nic nie chce.
OdpowiedzUsuńTwoja zupka już samym kolorkiem zachwyca i dodaje energii:)
żałuję, że ja nie zamroziłam dyni!
OdpowiedzUsuńu mnie właśnie śnieg zaczyna topnieć ! :)
No to już wiesz co musisz zrobić w kolejnym dyniowym sezonie ;D
Usuńwiem, wiem! mam nadzieję, że nie stracę tylko przy tym wszystkich palców :D
Usuńna wiosenne wędrówki bananowy chlebek i nie tylko :D
Ja już czekam na nowy sezon dyniowy, to moje ulubione warzywo, na wytrawnie i na słodko!:) a zupa rewelacja:)
OdpowiedzUsuńMaju oooj nie tylko Twoje! ;)
Usuńjaka piękna i słoneczna zupa:)) pycha!
OdpowiedzUsuńJa niestety zapasów dyni nie mam, a szkoda, pyszna zupka!
OdpowiedzUsuńczekam niecierpliwie na wiosnę :) a takiej zupy jeszcze nigdy nie jadłam:(
OdpowiedzUsuńto czas najwyższy to zmienić ;)
UsuńW końcu coś nowego! Wstyd się przyznać, ale nigdy nie jadłam jeszcze zupy z dyni i jestem baaaardzo ciekawa jej smaku. Teraz chyba jednak nigdzie jej nie dostanę, a szkoda!
OdpowiedzUsuńjak to dobrze tak sobie coś zachomikować:D
OdpowiedzUsuńfaktycznie jak promień łońca :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam krem z dyni! Dodaję do niego również cynamon, imbir i kminek...
OdpowiedzUsuńJa tym razem postanowiłam zrobić wersję najbardziej podstawową :) i mogę gorąco polecić choć nie należy przesadzić z przyprawami i należy smakować ;)
UsuńA próbowałaś rzuć jakieś zaklęcie na te nieszczęsne słoiki? ;)
OdpowiedzUsuńooo co za genialny pomysł :D
Usuńraz jadłam-było genialne;)
OdpowiedzUsuńAle ja nie zamroziła i zupy teraz mieć nie będe :(
no niestety to Was jeszcze trochę zdołuję, bo mam w planach jeszcze budyń i kolejną zupę mleczną :D
UsuńJak tu słodko:) Uwielbiam takie kremy ! Fajnie, że zamroziłaś tego olbrzyma, bo ja się zagapiłam i za późno się zorientowałam, że to koniec dyniowego czasu ;p Teraz mogę tylko wyobrażać sobie smak takiego kremu...
OdpowiedzUsuńOptymistyczna zupka!
OdpowiedzUsuńTaka kremowa i pomarańczowa... :) Genialna
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie promienie :-)
OdpowiedzUsuńU mnie też wspomnienie dyniowej :) dynia się świetnie zamraża, ale ja zamrażam pure lub gotową zupę. Raz dwa i obiad gotowy :)
OdpowiedzUsuńAle wyśmienicie musiał smakować ten Twój krem... taka Pychota na rozgrzanie idealna :)
OdpowiedzUsuńmniam mniam:)
OdpowiedzUsuńNie jadłem, ale już zapisałem i w weekend robię :) Wygląda pysznie !
OdpowiedzUsuńja zamroziłam gotowe puree z dyni
OdpowiedzUsuńcudownie tak o tej porze roku cieszyć się kremem dyniowym
ja bardzo lubię :)
Oj robiłam ostatnio, jeszcze nie zdążyłam wstawić na blog :) pychotka - i krem robiony pierwszy raz w życiu
OdpowiedzUsuń