Pozytywne myślenie - lekcja pierwsza
Ludziom można wmówić praktycznie wszystko, serio.
Rozpatrzmy podatność na reklamę lub nowości na sklepowych półkach. Dzisiaj kupiłam do pociągu kolorową gazetę - w trakcie czytania natknęłam się na stronę z perfumem. Energicznym ruchem wyrwałam pół kartki i schowałam ją (ku pamięci), by sprawdzić później zapach w drogerii.
Ile razy sama złapałam się na tym, że sięgam hmm... powiedzmy po nową czekoladę marki R., bo weszła seria limitowana zawierająca owocową piankę z jogurtu marki M.F. i chociaż NIE LUBIĘ jogurtu marki M.F., to i tak kupuję tę czekoladę (mimo, że w szafce mam jeszcze 3 inne), bo przecież to takie nooowe i nieznane, a poza tym zżera mnie ciekawość.
Tak, tak, to tylko (a raczej aż) nasz naiwny mózg, nasze pragnienia, pożądania, te małe impulsy zmierzające do zaspokojenia czystej ciekawości :) ale wiecie co? To ma też swoje pozytywne strony. Śmiej się z siebie, ucz się na własnych drobnych błędach, wmawiaj sobie coś na poprawę humoru!
Ciasto dopieszczone i wychuchane, porady skrupulatnie przeczytane minimum 2 razy. Wszystko w temperaturze pokojowej, metoda na dwie miski, krótkie mieszanie trzepaczką wyłącznie do połączenia się składników - i co?
Ciasto jogurtowe, zmora wielu mniej i bardziej zaawansowanych kucharzy. Ale nie załamuję się i będę je robić po raz kolejny i kolejny... z tego samego albo nowego przepisu, aż mi się uda.
Bo to nie jest zakalec - to Brownie bez czekolady! :D
Daję po prostu znak, że żyję i powoli do Was wracam. Mam w głowie trochę pomysłów, kilka planów kulinarnych które koniecznie muszę zrealizować (kolejne podejście do ciasta jogurtowego też), a przede wszystkim mam motywację. Jedyną przeszkodą może być zmęczenie ale nie zakładajmy czarnego scenariusza ;)
Na koniec dziękuję Delight of flavors za nominację do Liebster Blog. Sama odwiedzam tyle blogów kulinarnych, że strasznie ciężko byłoby mi wyróżnić kogokolwiek z Was, więc póki co skupmy się tylko na moich odpowiedziach. Mam nadzieję, że chociaż trochę będziecie nimi zainteresowani :)
- Obiad z rodziną, kawa i deser z przyjaciółmi.
- Potrawka z ryżem wg Babci Jasi! Kurczak w białym sosie z marchewką i rodzynkami :)
- Czy zaskoczy moje kubki smakowe, a przede wszystkim czy inni będą skłonni to zjeść
- Z chęcią to może i nie... ale jak poproszę to pomoże
- Nikt. Ola samosia.
- Film, mimo wszystko.
- Mmmaliny
- polska, włoska, chińska, nie wiem - każda ma swój urok ;)
- Wiosna i Lato
- Niekoniecznie
- Śpiewałam, tańczyłam... ogólnie nie lubię bezczynności, lubię robić cokolwiek i się realizować
Czy zakalec, czy nie, nie ważne. Ważne, że wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńja tam najbardziej lubie zakalce, są najsmaczniejsze
OdpowiedzUsuńZresztą niektórzy uwielbiają zakalce, dla nich ciasto na pewno nie będzie nieudane! :)
OdpowiedzUsuńJa lubię zakalce - może to dziwne, ale taka prawda :) Śpiewałaś? Podziwiam. Sama zawsze chciałam MIEĆ ten głos, ale... Cóż, talentu czasem się nie wybiera. ;)
OdpowiedzUsuńOmnomnom, jadłambym :D Nawet jeśli zakalec to takie lubię najbardziej :P Super, że wracasz, czekam na realizację tych kulinarnych planów, zaintrygowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to to na pewno nie zakalec:-)I na pewno jest pyszne
OdpowiedzUsuńu mnie właśnie zakalce znikają najszybciej :)
OdpowiedzUsuńHaha, brownie bez czekolady rządzi! :D Fajne jest :)
OdpowiedzUsuńtak, uznajemy to za brownie:) i na pewno było pycha!
OdpowiedzUsuńnawet "najgorsze" domowe ciasto, jest lepsze niż to, które kupujemy :) a Twoje białe brownie jest przecudne ;)
OdpowiedzUsuńNie ma czegoś takiego jak perfum ;) Są perfumy.
OdpowiedzUsuńtak samo jak rzekomo nie ma czegoś takiego jak "radia" i "kakaa" a i tak to ludzie stosują :)
UsuńTo, że ludzie tak mówią nie znaczy, że jest to poprawne. Warto dbać o poprawną polszczyznę.
Usuńa tak btw. ja akurat słyszałam, że nie ma czegoś takiego jak perfumy, więc zupełnie odwrotnie ;] choć przyznam, że dziwnie było mi napisać "perfuma", zostawiłam tak jak jest teraz i w tej notce tak już będzie. Prawdę mówiąc teraz już nie dociekniesz która wersja tego typu wyrazów jest poprawna, bo podobno zaakceptowano już większość form "niepoprawnie stosowanych".
UsuńOlu Samosiu, otóż ja nie jestem reklamo-podatna, ale wmówić potrafię sobie wszystko. Czasami tak całkiem głupie rzeczy...
OdpowiedzUsuńA zakalec uwielbiam! Smakuje tak gliniasto... Pycha!:)
ale ciasto pewnie i tak smakowało, co? :)
OdpowiedzUsuńa co do tego co napisałaś - racja, racja, racja! zwłaszcza reklamy nas wszędzie oszukują.
to nie jest zakalec, to bardzo cienkie ciasto z super nadzieniem :) grubo nadzialas to cienkie ciasto :) tak mowilam znajomym ostatnio i ... uwierzyli ;D
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się ,ja poległam swego czasu na zebrze ,niby takie expresowe ciasto,ale spieszyłam się ...pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńw końcu ciacho się uda!:) ja również średnio jestem podatna na reklamy
OdpowiedzUsuńNie pierwszy i nie ostatni :D Ja może nie jestem podatna na reklamę w tv ale na gazetki promocyjne to z tym już słabiej :D
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką zakalca! Zawsze mam nadzieję, że mamie ciacho nie wyjdzie i będę miała swój ulubiony deser dla siebie ;p
OdpowiedzUsuńhaha!! no ale pięknie ten zakalec się prezentuje!!!
OdpowiedzUsuńDobry zakalec nie jest zły ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChyba nie tylko Ty tak masz, że kupujesz nowości bo wiele osób jest ich ciekawa :) To czysta ciekawosć :) A browni jeszcze nie jadłam, ale troche przeraża mnie ich wyglad przypominający zakalca :)
OdpowiedzUsuńEj w końcu z wszystkiego można zrobić zaletę. :D
OdpowiedzUsuńKiedyś właśnie robiłam na jogurcie i o dziwo wyszło za pierwszym razem. Powodzenia kolejnym razem! :)
Oj tak, wiosne i layo i ja uwielbiam;)
OdpowiedzUsuńJak na zakalec wygląda super :))
OdpowiedzUsuńPrzecież zakalce są zjadane w jeszcze szybszym tempie niż udane ciasta ; )
OdpowiedzUsuńtoż to wypisz wymaluj blondies ;)
OdpowiedzUsuńto prawda, że ludziom można wmówić wszystko... i to jest w sumie niesamowite - może dlatego tak mnie ciągnie do pracy w reklamie (od kuchni)
Przepadam za zakalcem, dawno nikt dla mnie go nie zrobił, a moja siostra jest na domiar złego mistrzynią ciasta jogurtowego, więc robi bez zakalca, chętnie pożarłabym Twoją wersję, myślę, ze mogłaby konkurować z tą właściwą :)))
OdpowiedzUsuńto naprawdę piękny zakalec, i ja bym zjadła ;)
OdpowiedzUsuń