Śniadanie na odległość

Ale myślami blisko ;)

Taki mini-omlet robiony na mini-patelni. Z dedykowanym serduchem w kierunku Słupska.

Omlet biszkoptowy, który miał po prostu wyglądać, a nie spowodować żeby ktoś się najadł.

Na normalne śniadanie dla 1 osoby (w moim przypadku drobnej kobiety) proponuję jednak robić z proporcji 2x2x2. Daj tyle łyżek mąki i mleka ile było jajek. Myślę, że potencjalny niedosyt można łatwo uzupełnić ilością i rodzajem dodatków.

Składniki (1 porcja):

• 2 jajka
• 2 łyżki mąki
• 2 łyżki mleka lub płynnej śmietanki
• 1-2 łyżki cukru pudru, wg uznania
• masło (!) do smażenia
• podawaj z czym chcesz: cukier puder, Nutella, rodzynki, jeśli masz taką potrzebę możesz nawet nie posłodzić ciasta i wszamać z roztopionym serem żółtym posmarowanym z wierzchu ketchupem albo sosem czosnkowym... bo i pizzowa wersja mi się kiedyś zdarzyła

Białka ubij na sztywną pianę ze szczyptą soli, następnie dodaj cukier puder. Na najmniejszych obrotach miksera wmieszaj mleko i osobno każde żółtko. Wsyp przesianą mąkę i połącz z resztą składników (najlepiej drewnianą łyżką). W tym momencie patelnia powinna być już rozgrzana (pamiętaj o pokrywce). Rozpuść masło i natłuść jej spód i brzegi. Wylej masę omletową i smaż pod przykryciem na najmniejszym ogniu na złoty kolor z obu stron. Przy przewracaniu pomagam sobie zsuwając omlet upieczoną stroną na talerz, następnie przerzucam go delikatnie na patelnie bladą stroną (uwaga bo jest bardzo puszysty i lubi się rozwalać!).

U mnie w kuchni grudzień. Śnieżna cukrowo-pudrowa posypka i dżemowe serducho ;)

A z czego ów dżem? O tym w jednym z kolejnych wpisów, dodam tylko że pozostaniemy w zimowych i świątecznych smakach.