„mmm
kocham sos beszamelowy” – powiedziała Ciocia Jagoda intensywnie machając w
rondelku i co chwilę podjadając białą masę, raz łyżką, raz paluchem ;)
Taaak,
to było moje pierwsze spotkanie z tym sosem (jakieś 2-3 lata temu, gdy
zajechałam do Jagódki na obiad). Nie pamiętam tylko z czym dokładnie go jadłam,
z lasagne lub nadziewanymi muszlami, bo Ciocia gotowała mi oba. Mniejsza z tym!
Makaron to makaron… tak mówią ;P
Nie
zmienia to jednak faktu, że owy Makaron i Beszamel pasują do siebie idealnie, a
w jedzenie samego sosu można tak się wciągnąć, że jego resztki wymiziuje się z garnka
paluchem. Dziś jednak towarzyszyć mu będzie Naleśnik, Szpinak i Feta. Pod
przepisem natomiast znajdziecie kilka ciekawostek na jego temat – może ktoś z
nich skorzysta lub przeczyta z czystej… ciekawości ;)
LASAGNE NALEŚNIKOWA ze szpinakiem i fetą
Wytrawne ciasto
naleśnikowe:
- 2 jajka
- 2 szkl mąki
- 3-4 szkl mleka (lub pół na pół z wodą)
- szczypta soli i olej do smażenia
Wszystkie
składniki łączymy mikserem lub trzepaczką na jednolitą masę (nie trzeba ubijać
piany z białek, ani jajek na puszysty krem – ciasto powinno być raczej zwarte,
a nie delikatne). Każdy placek smażymy na odrobinie dobrze rozgrzanego oleju,
standardowo.
Farsz szpinakowy:
- 2 opakowania mrożonego szpinaku (po 400g)
- kostka sera typu Feta
- cebulka, kilka ząbków czosnku
- masło, pieprz, sól (ostrożnie! Feta jest słona)
Masło
rozpuścić w garnku lub na dużej patelni i podsmażyć na nim cebulkę. Dodać
zamrożony szpinak i rozpuszczać go od czasu do czasu mieszając. Pod koniec
przecisnąć przez praskę czosnek, do smaku. Gotowy farsz wymieszać z fetą
(najlepiej rozgnieść widelcem) i doprawić.
Sos beszamelowy:
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki mąki
- 1,5 szkl mleka (najlepiej tłustego)
Do
rozpuszczonego w rondelku masła dodać mąkę i intensywnie mieszając zrobić
zasmażkę, ucierać by nie było grudek. Następnie stopniowo (partiami) dolewać
mleko i gotować aż masa zgęstnieje.
PRZYGOTOWANIE LASAGNE:
W
okrągłym naczyniu żaroodpornym wyłożyć pierwszy płat naleśnikowy, posmarować go
farszem szpinakowym, a następnie polać beszamelem. Na sos nałożyć kolejny
placek i powtarzać czynność z następnymi warstwami. Wierzch obficie posypać
startym serem żółtym (jeśli ktoś lubi na bogato – ser można sypać przy każdej
warstwie na sos). Zapiekać w 180’ do czasu, aż zapiekanka z wierzchu nabierze
rumianego koloru i ser się rozpuści.
Wariacje na temat sosu beszamelowego
Sos mornay - na jedną szklankę sosu należy dodać pół szklanki startego sera, następnie mieszać na wolnym ogniu do czasu, aż ser się rozpuści. Pod koniec można dodać trochę musztardy lub sosu Worcestershire do smaku. Sos jest idealny do zapiekanek z ryb, drobiu oraz warzyw.
Sos veoluté - zamiast mleka należy użyć bulionu drobiowego, wołowego, warzywnego lub rybnego. Sos używany jest najczęściej jako dodatek do potraw z drobiu i owoców morza. Może też stanowić bazę dla innych sosów, np. sosu holenderskiego.
Sos ziołowy - na jedną szklankę sosu beszamelowego należy dodać łyżkę świeżych posiekanych lub pół łyżeczki suszonych ziół. Sos dobrze pasuje do potraw z makaronu.
Sos śmietanowy - do gotowego sosu beszamelowego należy dodać 2 do 3 łyżek gęstej śmietany. Aby nadać sosowi cebulowy posmak do gotującego się mleka można wrzucić plaster cebuli, który trzeba usunąć przed dodaniem mleka do mąki i masła.
Sos musztardowy - do mąki należy dodać łyżeczkę musztardy. Sos dobrze komponuje się z potrawami z ryb i kurczaka.
Sos nantua - do sosu beszamelowego dodaje się masło rakowe oraz szyjki rakowe i śmietanę.
Świetnie wygląda to lasagne, to idealne połączenie szpinak i beszamel:)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł z naleśnikami i świetnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńmuszę zrobić, ciekawy pomysł, napewno przepyszne!
OdpowiedzUsuńtaki naleśnikowy torcik :) wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńmniam, mniam uwielbiam szpinak :]
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie dania. Zapiekane, z beszamelem i jestem w niebie :)
OdpowiedzUsuńPrawdziowy naleśnikowy tort! :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda! Chętnie sama bym taką upichciła w kuchni, ale niestety jeszcze trochę muszę poczekać aż znów się oddam manii gotowania i pieczenia ;)
OdpowiedzUsuńrewelacyjna! a do beszamelu mam olbrzymią słabość :)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze spotkanie z sosem beszamelowym było zupełnie inne... prawie popsuł mi cały obiad :) Ale z czasem nauczyłam się go lubić.
OdpowiedzUsuńPiękna lasagne.
Świetna lazania, dobry pomysł z tymi naleśnikami
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam lasagne, muszę kiedyś spróbować
OdpowiedzUsuńkoniecznie!
UsuńBardzo ciekawy post! :)) czekam na więcej takich przydatnych informacji a jeżeli chodzi o danie to super pomysł!:)))
OdpowiedzUsuńFajna taka naleśnikowa lazania. Tylko mi nigdy sosy nie wychodzą, to jakaś tajemna umiejętność, której jeszcze nie posiadam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Aż ślinka cieknie - chyba jutro na obiad to zrobię :)
OdpowiedzUsuńa dziś na upalne zrobiłem koktajl arbuzowy :)
wspaniałą lazania Ci wyszła!
OdpowiedzUsuńJa chcę do Ciebie na obiad! ;))) Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńtakim obiadem bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńGdzie szpinak tam i ja ;D
OdpowiedzUsuńLasagne wygląda rewelacyjnie no i z moim kochanym szpinakiem!
OdpowiedzUsuńSmakowicie! Są tacy, co twierdzą, że lasagne jest niefotogeniczna. U Ciebie się to zupełnie nie sprawdza :). I bardzo mi się podobają wariacje na temat sosu.
OdpowiedzUsuńhehe dzięki :) znalazłam kiedyś właśnie artykuł, a że nie wszyscy mieli do niego dostęp stwierdziłam, że może się przydać. To są ogólnie znane metody ;)
UsuńStanowczo dziś na obiad <3
OdpowiedzUsuńoż mi kubki smakowe oszalały
OdpowiedzUsuńuwielbiam lasagnę, a taką naleśnikową widziałam tylko w restauracji. Chyba by mi smakowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Bardzo fajny pomysł, już polubiłam i nieomieszkam zrobić :-)
OdpowiedzUsuńpodobają mi się informacje na temat wariacji z sosem beszamelowym, bo go najzwyczajniej uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńbeszamel świetnie pasuje do wielu potraw! co prawda staram się nie dojadać paluchem (wieczna dieta ;), ale lubię, lubię :) do tej pory robiłam tylko podstawową i zołową wersję, ale na pewno wkrótce się doszkolę :)
OdpowiedzUsuńraz na jakiś czas można zaszaleć!
UsuńNaleśniki, szpinak i feta - trafiłaś w moje serce :) Coś muszę zrobić na zielono, albo zzielenieję z zazdrości :)
OdpowiedzUsuńno i narobilas mi smaku:)
OdpowiedzUsuńWspaniale opisałaś te różne kombinacje z beszamelem. Na pewno nie raz z nich skorzystam ;) Moja koleżanka z pracy przyniosła dziś naleśniki ze szpinakiem na wspólny obiad, więc dziś u nas podobne smaki :)
OdpowiedzUsuńpomysł na 100% wykorzystam! Zwykłymi naleśnikami chłop mi się nie najada ;D
OdpowiedzUsuńto polecam z mięsem mielonym zamiast szpinaku ;D
UsuńTeż jestem fanką sosu beszamelowego. Naleśnikową lazanię ze szpinakiem kiedyś jadłam i faktycznie jest przepyszna!
OdpowiedzUsuńPrezentuje się znakomicie. Przepis do wypróbowanie w najbliższym czasie, koniecznie! Wczoraj się nasłuchałam o przepysznych i zdecydowanie mniej apetycznych włoskich wersjach lasagne, a dziś proszę pojawiłaś się ze swoją! :D A swoją drogę, fajnie tu u Ciebie, będę zaglądać częściej :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł te naleśniki !!
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę spróbować :)
Hihi, robiłam ostatnio dokładnie to samo danie, ale u Ciebie wygląda bosko!!! :)
OdpowiedzUsuńJa na wierzch dałam tylko pomidorową pulpę dla skontrastowania smaków :)
Zrobiłam Twoją lasagne i wyszła genialna. Umieściłam przepis na swoim blogu i oczywiście wspomniałam, że pochadzi z Twojej strony. Wielkie dzęki za pyszne śniadanie :) Marta
OdpowiedzUsuństrasznie się cieszę, że smakowało! :)
UsuńZdjęcia wyglądają tak smakowicie że mam ochotę zjeść monitor;P Przepis już traił do listy"wypróbować!" Wspaniały pomysł.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńpyszności !!!
OdpowiedzUsuńmarzy mi się coś takiego teraz, zrobiłaś mi smaka :) i bardzo ciekawie o tych sosach, dużo można się dowiedzieć, dziękuje ;)
OdpowiedzUsuńkurcze słyszałam, że beszamel to podstawa,a le nie miałam pojęcia, że można stworzyć aż tyle kombinacji. Chyba spróbuję ten musztardowy;)
OdpowiedzUsuńŚwietna nauka znajomości sosów, dzięki:) A właśnie lasagne w takiej wersji to zawsze chętnie :D
OdpowiedzUsuńWszystko to, co lubię. :)
OdpowiedzUsuńbomba! proste, smaczne;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem fanką naleśników:) Robię podobne choć bez zapiekania, koniecznie muszę spróbować Twoją "lazaniową" wersję! A z tymi sosami - beszamelami to jestem pod wrażeniem! Z pewnością skorzystam, bo beszamel znałam tylko w tradycyjnej wersji.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło:)
Magda