poniedziałek, 9 września 2013

Wzdłuż Adriatyku, pokochasz to miejsce... (Chorwacja)

Croatia...

Mówi się "wszędzie dobrze ale w domu najlepiej". Są jednak takie miejsca, z których wracać się po prostu nie chcę. Miejsca, gdzie czas się zatrzymuje, zapominasz o problemach i szarej rzeczywistości. Odpoczywasz, widzisz piękno, czujesz radość i ten wewnętrzny spokój... Taka właśnie jest Ona - Chorwacja.




To był cudowny tydzień! Tak naprawdę to nic nie odda uroku tego miejsca. Nie da się go w pełni uwiecznić na zdjęciu lub zamknąć w kilku ulotnych słowach. Tam trzeba pojechać, poczuć te emocje... Po prostu żyć tą chwilą! Do Polski wracam ze wspaniałymi wspomnieniami, nowymi wartościowymi znajomościami i małą łezką w oku... Trochę ze smutku, trochę ze szczęścia - że przeżyłam coś tak pięknego ;)

Od czego zacząć? 2 dni przygotowań, przedwyjazdowe zakupy i pakowanie w walizkę większą ode mnie. Ledwo ją podniosłam, a gdyby nie windy i pomoc chłopaków to utknęłabym na schodach na słupskim PKP, serio! I proszę się nie śmiać :) jeszcze nigdy nie jechałam w taką podróż i nie wiedziałam, że te 2 wielkie ręczniki nie będą mi potrzebne, bo dostanę takie w hotelu. Najcięższe było jednak jedzenie. Wzięłam pół lodówki i kilka butelek napojów - przecież wg planu wycieczki mieliśmy być pierwsze 2 dni w trasie. Chyba jednak trochę przegięłam, bo później jadłam to wszystko na siłę, żeby się nie zmarnowało :P

Kilkadziesiąt godzin w autokarze, tysiące pokonanych kilometrów oraz poczucie ogólnego zmęczenia i wynudzenia... Samo przemieszczanie się od miejsca do miejsca było bardzo męczące, żołądek również domagał się czegoś innego niż jogurt lub kanapka. Jednak na wyczekiwane widoki nie musieliśmy długo czekać, bo piękny krajobraz towarzyszył nam także podczas jazdy.


Widok z autokaru. Nieźle, nie?

By z głodu nie umrzeć... śniadanie w warunkach autokarowych


Jednak zanim dotarliśmy do Chorwacji  trzeba było przejechać przez Czechy, Austrię i Słowenię (polecam stację na strefie wolnocłowej, sklep i stoisko ze słodyczami :D ale o moich łowach w następnej notce!) Pierwszy punkt docelowy - SŁOWENIA. Do Lublany dotarliśmy mniej więcej o 6-7, po czym zrobiliśmy sobie poranne zwiedzanie stolicy z tym śmiesznym i denerwującym walkie-talkie na uszach, które towarzyszyło nam konsekwentnie przez resztę wycieczki ;)


Lublana, Słowenia

Kontakt z bazą musi być! :D


Do hotelu w Chorwacji dotarliśmy wieczorem. Szybkie zakwaterowanie, obiadokolacja i od razu nad Adriatyk. Tak! Na ten widok czekałam! Lazurowe wybrzeże, czyste kamieniste plaże i nawet palmy były ;) W końcu mogłam poczuć prawdziwe wakacje, których od tak dawna nie miałam. Spokojny spacer, pierwsze integracyjne spotkania i smak zimnego piwa. W tle tętniące życiem knajpki i tak podobnie brzmiący do polskiego język chorwacki. Dobro jutro, Dober dan, Hvala Liepa Kalarepa! ;D


Chorwacja, dzień 1 - pierwszy spacer nocą :)

pivo Karlovacko, w Chorwacji obowiązkowo


Ogólnie to sen jest dla słabych :) dlatego NIE SPAĆ, ZWIEDZAĆ!

Umówieni punkt 7.00 ruszamy na plażę zobaczyć to, co nas ominęło dzień wcześniej, bo było już na tyle ciemno, że nie było widać morza, a w oddali migotały światełka. Cieszę się, że nie tylko ja chciałam wstać trochę wcześniej, by nie marnować czasu. W końcu TYLE na nas czekało. Właśnie wtedy pierwszy raz zapoznałam się z Adriatykiem. Chciałam czerpać z wyjazdu jak najwięcej. I chyba nie tylko ja, bo wszyscy zakochaliśmy się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia :)



nad Adriatykiem, 7 rano


Powrót ze spaceru, ponowne spakowanie walizek (co później czekało mnie jeszcze 2 razy) i pierwsze śniadanie w formie szwedzkiego stołu. Nie ukrywam, że na nie czekałam bo byłam ciekawa czy będę mogła spróbować jakiegoś lokalnego jedzenia. Było jednak standardowo - chleb, maślane bułki, warzywa, sery i wędliny. Na stołach znalazły się także płatki, miód, dżem, czekolada na kanapki, jajecznica i paróweczki. Do picia sok, kawa, herbata. Całość - czysta klasyka. Mała Ola jedząc oczami nałożyła sobie tradycyjnie wszystkiego po trochu. Czasem jej ciekawość nie zna granic, chciała wszystkiego spróbować przez co zamiast z jednego talerza jadła z 3 ;)








Teraz przejdźmy do części, która urzekła mnie najbardziej. Zwiedzanie chorwackich miasteczek. Uwielbiam piękno natury, wodospady, góry i błękitne jeziora ale jeśli mam do wyboru architekturę połączoną z nadmorskim krajobrazem - bez wahania wybieram drugą część. Wybraliśmy się na zwierzanie Trogiru i Splitu, przecudnych dalmackich miasteczek (w których nie mieszkają Dalmatyńczyki tylko Dalmatyńczycy :D). Spacer wśród tych urokliwych wąskich uliczek w weneckim stylu i kamieniczek których widok tak kocham, małe śliczne knajpki, ryneczek ze straganami uginającymi się pod ciężarem różnorodnej oliwy, miodów i Rakiji, białe łódeczki w zatokach... Z zachwytu ugięły mi się kolana ;)

I te lody! W życiu nie widziałam większych gałek... Ilość smaków wprowadzała w zakłopotanie, odważę się nawet powiedzieć, że ogłupiała! Były lody klasyczne: czekoladowe, orzechowe, kokos, straciatella. Znalazły się wersje owocowe takie jak banan, cytryna, truskawka (btw. wiecie, że tylko u nas te małe czerwone owoce nazywają się "truskawkami", a na dźwięk tego słowa Chorwaci dostają ataku śmiechu? Wszędzie indziej na truskawki mówi się... jagody ;)) Nie brakowało także eksperymentów w stylu Nutella lub Snickers! Osobiście zdecydowałam się na pistację, koleżanka wzięła mango.

Tradycyjnym bałkańskim przysmakiem są burki (burek to ciasto z ciasta filio z nadzieniem mięsnym, serowym lub warzywnym). Mają także pizze, sprzedawane na kawałki w formie dość dużych trójkątów, Cevapcici (mięsne kotleciki) i Palacinke (naleśniki z dżemem, orzechami i sosem czekoladowym). Burka chyba nawet próbowałam, z tym że mój miał formę trójkątną :) z koleżanką wzięłyśmy na spróbowanie z serem na słono i szpinakiem, po czym podzieliłyśmy się po połowie. Niby mała przekąska, a dość syta i przede wszystkim smaczna. Nie można też zapomnieć o owocach morza.


uliczki Trogiru

urzekł mnie ten wystrój restauracji...



taka mała ciekawostka ;) dajcie znać jak znajdziecie w Polsce!




wspomniane wcześniej tr... jagody ;)

Burek z serem

Burek ze szpinakiem



No i kolejna ciekawostka, niebieska Fanta (jakaś limonka) i moja ukochana modelka ;D

Następny dzień spędziliśmy w Dubrovniku. Cicho przyznam się, że to były moje urodziny ;) Cudowne miejsce! Spacer po miejskich murach i starówce, czas wolny spędzony na buszowaniu po straganach w poszukiwaniu pamiątek i ciekawostek. Widok starego miasta otoczonego Adriatykiem znalazł się w czołówce moich ulubionych, nie sposób się nie zakochać. Podobno życie w Dalmacji kręci się wokół relaksu i... kawy, więc grzechem byłoby wyjechać bez wcześniejszego jej spróbowani. No popatrz! Kolejny dowód na to, że idealnie pasuję do tego miejsca :D Patrycja (patrz: modelka wyżej) również stwierdziła, że bardziej pasuje do Chorwacji niż do Polski - w końcu "polako polako, ne ma problema", śpimy do 13 i z niczym się nie spieszymy :)


Neum

Dubrovnik, widok z murów miejskich

Dubrovnik, stare miasto



Cappuccino (kawę faktycznie mają dobrą)



Po podziwianiu morza i architektury przyszedł czas na odrobinę natury. Park Narodowy Krk i rzeka Krka, Jeziora Plitvickie... Dech zapiera. Cieszę się, że Bóg stworzył coś tak pięknego. Odrobina nieba na ziemi - to chyba będzie idealne podsumowanie. Bez zbędnych słów nieoddających w pełni tego co przeżywa się widząc wodną ścianę wodospadu i krystalicznie czyste jeziora.


Krajobraz rzeki Krka



Jeziora Plitvickie




PODSUMOWUJĄC:

- ilość przejechanych km: nie doliczę
- ilość godzin spędzonych w podróży: straciłam rachubę
- ciężar bagażu: po powrocie cięższy niż przed wyjazdem, odwrotnie z ciężarem portfela ;]
- plus 10kg do masy... w cyckach :)


Prowiant na drogę powrotną :D


Pakuję ostatnie rzeczy, zapinam walizkę i ostatni raz patrzę na krajobraz za okrem.
Przepiękna Croatia. Do domu wracam z niedosytem i chęcią powrotu... Już chyba 10 raz przeglądam zdjęcia w aparacie. Jest ich ponad 500 ale co tam, będzie więcej. Jeszcze tam pojadę! MY tam pojedziemy, prawda kochani? ;)


Z dedykacją dla wycieczkowiczów. Ola.

44 komentarze:

  1. no chyba jednak w cyckach nie xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm lepiej mieć w głowie niż w cyckach, chyba że ktoś ma inny system wartości czego gorąco mu gratuluję! Pozdrawiam! :)

      Usuń
  2. O tak Chorwacja, tam trzeba być :>

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne miejsca, żyć nie umierać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pokochałam! Piękne miejsce. A jak ładnie Ty wyszłaś na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak pięknie, że też zapragnęłam ponownie odwiedzić Dubrovnik :) pięknie wyglądasz !

    OdpowiedzUsuń
  6. Obfite śniadanko musi byyyć :D

    kurcze a u nas te gałki to takie mikrusie są :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj jak poszłam na spacer (Ustka) i zobaczyłam jak ludzie jedzą te mini gałeczki to nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać. Chyba już nigdy nie kupię sobie gałkowego loda w Polsce... To tak jakby postawiono przede mną do wyboru pomidorową a obok mielonego ;/

      Usuń
  7. cudowna foto-relacja, piękne zdjęcia:) i jaka śliczna modelka:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale mi zrobiłaś wycieczkę! Super! Wspaniale ogląda się te zdjęcia i można się poczuć jak tam, na miejscu :)
    Te lody, ta czekolada Milka na patyku, O MAMO <3

    OdpowiedzUsuń
  9. zgadzam się, że Chorwację zdecydowanie trzeba zobaczyć, żeby poczuć jej klimat :) świetna relacja :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale tam pięknie.... Tylko pozazdrościć wyjazdu :) Ciesze się ze się udał... A Ty sama bardzo ładna jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W zasadzie nie wiem co napisać. Tyle pięknych zdjęć, tyle słodkich pyszności i innych atrakcji.. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. też kocham Chorwację.
    a burek jaki fajny! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też pokochałam Chorwację, na pewno jeszcze nie raz ją odwiedzę. Na zdjęciu profilowym masz ciemne włosy, ale zdecydowanie ładniej Ci w tych nieco rozjaśnionych. Zdjęcia i Ty jako modelka- miód malina :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Teraz ja też bardzo chcę tam jechać!!! Piękna fotorelacja i super wychodzisz na zdjęciach:)! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie tam. Mieliśmy tam jechać w tym roku ale raczej nie wypali. Może w przyszłym ;) Zazdroszczę tych przepięknych widoków ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wracamy tam za rok na pewno!!! Musimy zobaczyć to czego nie widzieliśmy w tym roku. Tylko Oleńko bardzo proszę o lżejszą torbę bo czasem ciężko było ją znieść nie mówiąc o wnoszeniu na 2 piętro... mam nadzieje ze ekipa będzie chociaż po części ta sama żebyśmy się tym razem bardziej wybawili. pozdrawiam Zgadnij kto;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. liczba osób będących w stanie podnieść moją walizkę jest ograniczona więc ze zgadnięciem "kto" problemu nie mam :D

      Myślę, że da się załatwić ;) mniej jedzenia, mniej ręczników a "Napoje" przelane do plastików :P

      Usuń
  17. Jakie widoczki! Z chęcią bym się tam wybrała :) Pojedzie człowiek za granicę i od razu widać jak ta Polska zacofana - lody milki <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Też podobałoby mi się w tej malowniczej Chorwacji, pozdrawiam i miłych wspomnień:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Też podobałoby mi się w tej malowniczej Chorwacji, pozdrawiam i miłych wspomnień:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Też podobałoby mi się w tej malowniczej Chorwacji, pozdrawiam i miłych wspomnień:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne zdjęcia i Ty super wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajnie opisałaś bardzo ciekawe miejsca,dubrovnik jest na mojej liście,ale i tak Wiedeń kocham najbardziej,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. I mnie Chorwacja w zeszłym roku urzekła, jednak serce zostawiłam we Włoszech i to właśnie tam postawię swoje stopy juz za tydzień :) Piękne zdjęcia Olu! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. ja też zawsze pakuję się jak na wojnę, więc rozumiem:P
    a wycieczka super!:) a nigdy chyba z udanych wakacji nie chce się wracać:) ta milka mnie zaintrygowała:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj tak, Chorwacja jest piękna! Byłam na wycieczce w Dubrovniku i na Jeziorach Plitvickich :) Coś pięknego. I ile pyszności!

    OdpowiedzUsuń
  26. Jakie przepiękne zdjęcia! Chorwacja podobno jest piękna. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie mi dane ją odwiedzić. Dziękuję za relację, przydała się, żeby usilniej zbierać kasę i wrzucać do skarbonki ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. W zeszłym roku byłam w tych wszystkich miejscach, dziękuję za przypomnienie:-) Mi Korcula najbardziej się podobała;-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ale pięknie a ile smakowitości. Najbardziej nabrałam ochoty na lody milka :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudne zdjęcia, jestem zachwycona widokami i innymi nowościami których w Polsce nie spotkamy :) widać wyjazd udany :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Wspaniałe wakacje - gratulacje - zaintrygował mni ten "burek z serem".

    OdpowiedzUsuń
  31. Wspaniałe wakacje - gratulacje - zaintrygował mni ten "burek z serem".

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja też tam chce być, cudne foty, i takie fajne smakołyki regionalne. Widoki boskie az chce się tam jechać :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Kocham Chorwację :) Zazdroszczę wakacji :P Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  34. No kochana, cudowne zdjęcia! Zazdroszczę tej Chorwacji. Ale ja też wreszcie jadę na wymarzone wczasy :) Do "poklikania" za tydzień :*

    OdpowiedzUsuń
  35. CUDOWNE ZDJĘCIA .ROZMARZYŁAM SIĘ NORMALNIE

    OdpowiedzUsuń
  36. CUDOWNE ZDJĘCIA .ROZMARZYŁAM SIĘ NORMALNIE

    OdpowiedzUsuń
  37. Właślnie jadę autokarem do pracy w deszczowy i zimny dzień, ale przeflądanie tych słonecznych zdjęć mocno poprawiło mi humor. Chyba zaszantażuję kierowcę i zasugeruję "jedź Pan lepiej do Chorwacji " :p

    OdpowiedzUsuń