Ok, ok już jestem! Wybaczcie, przedświąteczny zawrót głowy!
Ale żeby było śmieszniej to za przygotowania same w sobie się jeszcze nie zabieram, zacznę w sobotę :)
Pokonałam brak prezentowych pomysłów, pościągałam świąteczne piosenki i doczekałam się pierwszego śniegu. Obecnie jestem na etapie "omg, zbliża się sesja" czyli niedługo mój pokój będzie lśnił jak nigdy, a w lodówce znajdzie się 2x więcej zawekowanych zup i sosów.
Racja, co jakiś czas pojawiam się i znikam - przepraszam ale to trochę niechcący... Po prostu blogowanie czasem musi zejść na dalszy plan (co wcale nie znaczy, że nie jestem na bieżąco! Wręcz przeciwnie, to już mój taki mały rytuał przejrzeć codziennie wszystkie Wasze durszlakowe propozycje ;) nie mam za bardzo czasu wypowiedzieć się także na temat Waszych propozycji ale większością z nich jestem zachwycona i już nie jeden przepis wylądował w ulubionych)
Nawiązując do powyższych zdjęć, zaintrygowana pewnym przepisem pobawiłam się ostatnio w pieczenie świątecznych smaków.
Boże, dziękuję Ci że moja Przystojniejsza Połowa jest wszystkożerna (prócz zupy pomidorowej), nie wybrzydza i docenia wszystko co dla niego ugotuję! Nawet jeśli stwierdza, że żurawina sama w sobie szału nie robi (więc ja w tym związku będę nadrabiać w jej jedzeniu, bo uważam że jest rewelacyjna :)
Tak czy inaczej: pomimo wszystkich możliwych przeszkód, zaczynając od nieprofesjonalnych foremek na muffinki, przechodząc przez brak gorzkiego kakao (co zmusiło mnie do dodania jakiegoś Pandi Cao a'la Nesquik), złośliwość tanich przywierających papilotek w cenie 8,90 PLN /100 szt, a kończąc na upartym piekarniku (w którym ostatnio poszło nam oświetlenie), prawdopodobnie z wadliwym nagrzewaniem - przez co muffinki piekły się ponad 1 GODZINĘ...
I tak wyszły p y s z n e !
Bez kitu. Tak dobrych muffinek w Bożonarodzeniowym klimacie nie jadłam.
- Ile zjesz?
- No nie wiem ile mi dasz
- Dam Ci 3 i pomarańczę. Chcesz z cukrem pudrem czy bez?
- Z cukrem pudrem. Ooo takie Snow Muffins :D
Zjedliśmy na śniadanie, zagryzając słodką pomarańczą i popijając domowym cappuccino.
A później pizza, wieczorny spacer po Monciaku, Atlas Chmur i cudowna niespodzianka w domu :)
Tak więc...
I mam nadzieję, że jeszcze się nie zniechęciliście i poczekacie na te prawdziwe Bożonarodzeniowe propozycje i świąteczne życzenia ;)
oj tak, mam dosłownie to samo, ostatnio dopiero co kupiłam prezenty, święta kwiczą, czas przedsesyjny już czuć (czyli omg!), a jeszcze ciągle coś wychodzi. A muffinki pyszne, mój lub to też prawie wszystkożerca:P
OdpowiedzUsuńfajne muffinki i nie ważne ile się piekły i co po drodze stawało na przeszkodzie, skoro zjedzone z ukochaną osobą:))
OdpowiedzUsuńPrawdziwie świąteczne:)
OdpowiedzUsuńwidzę, że mamy podobne problemy: z papilotkami i dziwnym (tudzież popsutym) piekarnikiem, ale za to nie mamy problemów z facetami-niejadkami! :)
OdpowiedzUsuńurocza fota :)
nawet zakalca zjedzą :) btw z zakalca można zrobić bajaderki ;)
Usuńpychota, wyglądają ślicznie i delikatniutko:)
OdpowiedzUsuńNiebiańskie muffinki.... :) Podzielisz się ? :D
OdpowiedzUsuńzrobiłam tylko 6 ale jak chcesz to krzycz po następną partię ;D
Usuńhoh! To tylko pokazuje, że nie ważne co się stanie i tak dobrą kucharką będziesz i zawsze uda ci się pyszności wyczarować;D
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja już zostałam z problem z prezentami? Ech..
Także życze udanych przygotowań ;))
muffinki pierwsza klasa :) bardzo takie lubię :)
OdpowiedzUsuńDobrze że już jesteś :) Zaczęłam się niepokoić. A muffinki? Cóż ja i moje chłopaki kochamy wszelkiego rodzaju muffins :)
OdpowiedzUsuńja też mogę je jeść bez końca, są niesamowicie uniwersalne i urooocze ;)
UsuńOprószone muffinki... cudowne!
OdpowiedzUsuńjaka Ty piękna !
OdpowiedzUsuńa te muffinki.. :D
oj tam, kto Cię tak okłamał :)
Usuńmuffinki to krzywulce ale to dlatego, że co chwile musiałam piekarnik otwierać -.-
fajne muffinki :) i znam ten problem ze znikaniem i brakiem czasu... :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńchyba trafiłam na te same papilotki ;) ale muffiny wyszły najs!
OdpowiedzUsuńteż muszę sobie upiec jakieś zimowe muffinki:)
OdpowiedzUsuńo wow, jakie nadziane :)
OdpowiedzUsuńja chcę takie na śniadanie też!
OdpowiedzUsuńfajna fotka!
OdpowiedzUsuńprzygotowania świąteczne w toku ... u nas dziś zlądowała choinka, a muffiny mimo niesprzyjającemu losowi wyglądają cudnie :)
Muffiny apetyczne a Ciebie światecznie pozdrawiam-ciepło i serdecznie.
OdpowiedzUsuńpiękna moja Ola :)
OdpowiedzUsuńtoż to paskudnotki nie papilotki! ;/
ja też na moim Blogu pojawiam się i znikam ;)
OdpowiedzUsuńa chciałabym poświęcać Mu 24 h na dobę :D
pozdrowionka:)
www.tysiagotuje.blogspot.com
Właśnie muszę upiec muffinki na święta... :) Wyglądają bardzo apetycznie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpyszniutkie ciacha!
OdpowiedzUsuńmuffinki wyglądają swietnie ;))
OdpowiedzUsuńtylko 3? poproszę podwoić dla mnie porcję :D
OdpowiedzUsuńMiałabym ochotę na taką Snow Muffinkę. Papilotki mam nadzieje nie są pepco, kupiłam podobne i jeszcze nie używałam
OdpowiedzUsuńnie z Pepco, bo tamtych się trochę brzydzę ;P z Na na nu na czy Na nu na na... jakoś tak. Fajne pierdoły tam są
Usuńfajne te snow muffins:)
OdpowiedzUsuńMUFFINKI PRZECUDNE
OdpowiedzUsuńRÓWNIEŻ ŻYCZĘ UDANYCH PRZYGOTOWAŃ DO ŚWIĄT I CZEKAM NA EFEKT W POSTACI ???!!! NO CO TAM POKAŻESZ???
zamierzam powtorzyć te muffiny z lepszym piekarnikiem :) a reszta to niespodzianka :P
Usuńmniem mniam! Uwielbiam mufinki, dałaś mi super inspirację do zrobienia!
OdpowiedzUsuńZdrowych i wesołych Świat!
Bogna
Wygladają bardzo, bardzo kusząco :) Więc zabieram jedna do kawki :)
OdpowiedzUsuńach zjadłabym takie śniegowe muffinki:-)
OdpowiedzUsuńzjadłabym taką muffinkę
OdpowiedzUsuń