piątek, 14 grudnia 2012

czy to są Snow Muffins?


Ok, ok już jestem! Wybaczcie, przedświąteczny zawrót głowy!
Ale żeby było śmieszniej to za przygotowania same w sobie się jeszcze nie zabieram, zacznę w sobotę :)
Pokonałam brak prezentowych pomysłów, pościągałam świąteczne piosenki i doczekałam się pierwszego śniegu. Obecnie jestem na etapie "omg, zbliża się sesja" czyli niedługo mój pokój będzie lśnił jak nigdy, a w lodówce znajdzie się 2x więcej zawekowanych zup i sosów.

Racja, co jakiś czas pojawiam się i znikam - przepraszam ale to trochę niechcący... Po prostu blogowanie czasem musi zejść na dalszy plan (co wcale nie znaczy, że nie jestem na bieżąco! Wręcz przeciwnie, to już mój taki mały rytuał przejrzeć codziennie wszystkie Wasze durszlakowe propozycje ;) nie mam za bardzo czasu wypowiedzieć się także na temat Waszych propozycji ale większością z nich jestem zachwycona i już nie jeden przepis wylądował w ulubionych)



Nawiązując do powyższych zdjęć, zaintrygowana pewnym przepisem pobawiłam się ostatnio w pieczenie świątecznych smaków. 

Boże, dziękuję Ci że moja Przystojniejsza Połowa jest wszystkożerna (prócz zupy pomidorowej), nie wybrzydza i docenia wszystko co dla niego ugotuję! Nawet jeśli stwierdza, że żurawina sama w sobie szału nie robi (więc ja w tym związku będę nadrabiać w jej jedzeniu, bo uważam że jest rewelacyjna :)

Tak czy inaczej: pomimo wszystkich możliwych przeszkód, zaczynając od nieprofesjonalnych foremek na muffinki, przechodząc przez brak gorzkiego kakao (co zmusiło mnie do dodania jakiegoś Pandi Cao a'la Nesquik), złośliwość tanich przywierających papilotek w cenie 8,90 PLN /100 szt, a kończąc na upartym piekarniku (w którym ostatnio poszło nam oświetlenie), prawdopodobnie z wadliwym nagrzewaniem - przez co muffinki piekły się ponad 1 GODZINĘ...

I tak wyszły   p y s z n e !
Bez kitu. Tak dobrych muffinek w Bożonarodzeniowym klimacie nie jadłam.



- Ile zjesz?
- No nie wiem ile mi dasz
- Dam Ci 3 i pomarańczę. Chcesz z cukrem pudrem czy bez?
- Z cukrem pudrem. Ooo takie Snow Muffins :D

Zjedliśmy na śniadanie, zagryzając słodką pomarańczą i popijając domowym cappuccino.
A później pizza, wieczorny spacer po Monciaku, Atlas Chmur i cudowna niespodzianka w domu :)

Tak więc...


I mam nadzieję, że jeszcze się nie zniechęciliście i poczekacie na te prawdziwe Bożonarodzeniowe propozycje i świąteczne życzenia ;)

37 komentarzy:

  1. oj tak, mam dosłownie to samo, ostatnio dopiero co kupiłam prezenty, święta kwiczą, czas przedsesyjny już czuć (czyli omg!), a jeszcze ciągle coś wychodzi. A muffinki pyszne, mój lub to też prawie wszystkożerca:P

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne muffinki i nie ważne ile się piekły i co po drodze stawało na przeszkodzie, skoro zjedzone z ukochaną osobą:))

    OdpowiedzUsuń
  3. widzę, że mamy podobne problemy: z papilotkami i dziwnym (tudzież popsutym) piekarnikiem, ale za to nie mamy problemów z facetami-niejadkami! :)
    urocza fota :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet zakalca zjedzą :) btw z zakalca można zrobić bajaderki ;)

      Usuń
  4. pychota, wyglądają ślicznie i delikatniutko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niebiańskie muffinki.... :) Podzielisz się ? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zrobiłam tylko 6 ale jak chcesz to krzycz po następną partię ;D

      Usuń
  6. hoh! To tylko pokazuje, że nie ważne co się stanie i tak dobrą kucharką będziesz i zawsze uda ci się pyszności wyczarować;D
    Czy tylko ja już zostałam z problem z prezentami? Ech..
    Także życze udanych przygotowań ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. muffinki pierwsza klasa :) bardzo takie lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze że już jesteś :) Zaczęłam się niepokoić. A muffinki? Cóż ja i moje chłopaki kochamy wszelkiego rodzaju muffins :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też mogę je jeść bez końca, są niesamowicie uniwersalne i urooocze ;)

      Usuń
  9. jaka Ty piękna !
    a te muffinki.. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam, kto Cię tak okłamał :)
      muffinki to krzywulce ale to dlatego, że co chwile musiałam piekarnik otwierać -.-

      Usuń
  10. fajne muffinki :) i znam ten problem ze znikaniem i brakiem czasu... :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. chyba trafiłam na te same papilotki ;) ale muffiny wyszły najs!

    OdpowiedzUsuń
  12. też muszę sobie upiec jakieś zimowe muffinki:)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja chcę takie na śniadanie też!

    OdpowiedzUsuń
  14. fajna fotka!
    przygotowania świąteczne w toku ... u nas dziś zlądowała choinka, a muffiny mimo niesprzyjającemu losowi wyglądają cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Muffiny apetyczne a Ciebie światecznie pozdrawiam-ciepło i serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. piękna moja Ola :)
    toż to paskudnotki nie papilotki! ;/

    OdpowiedzUsuń
  17. ja też na moim Blogu pojawiam się i znikam ;)
    a chciałabym poświęcać Mu 24 h na dobę :D
    pozdrowionka:)

    www.tysiagotuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie muszę upiec muffinki na święta... :) Wyglądają bardzo apetycznie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. muffinki wyglądają swietnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  20. tylko 3? poproszę podwoić dla mnie porcję :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałabym ochotę na taką Snow Muffinkę. Papilotki mam nadzieje nie są pepco, kupiłam podobne i jeszcze nie używałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie z Pepco, bo tamtych się trochę brzydzę ;P z Na na nu na czy Na nu na na... jakoś tak. Fajne pierdoły tam są

      Usuń
  22. MUFFINKI PRZECUDNE
    RÓWNIEŻ ŻYCZĘ UDANYCH PRZYGOTOWAŃ DO ŚWIĄT I CZEKAM NA EFEKT W POSTACI ???!!! NO CO TAM POKAŻESZ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zamierzam powtorzyć te muffiny z lepszym piekarnikiem :) a reszta to niespodzianka :P

      Usuń
  23. mniem mniam! Uwielbiam mufinki, dałaś mi super inspirację do zrobienia!
    Zdrowych i wesołych Świat!
    Bogna

    OdpowiedzUsuń
  24. Wygladają bardzo, bardzo kusząco :) Więc zabieram jedna do kawki :)

    OdpowiedzUsuń
  25. ach zjadłabym takie śniegowe muffinki:-)

    OdpowiedzUsuń