wtorek, 3 lipca 2012

Przywiozłam masę makową?

I żeby tylko masę makową… Przeprowadzka ze stancji do domu, multum segregowania i pakowania. Ilość rzeczy do zabrania ograniczyłam do minimum, serio! (a i tak mój studencki dorobek zajmował cały bagażnik i pół tylnego siedzenia).

Pół dnia przeglądałam makarony, mąki i przyprawy. Robiłam kupki: Co do kosza, Co zostawiam, Co zabieram. W rezultacie do domu przywiozłam 4-5 siat samego żarcia + poupychane w różne miejsca batony i instanty ;] co gorsza – miałam w zamrażalniku lody, pół kury, mięso gulaszowe i wspomnianą wcześniej masę makową… tylko jakieś 700g. No to co? Do reklamówki i niech się rozmraża w samochodzie.

Z kury mama zrobiła rosół, mięso poddusiła – od razu zapowiedziałam, że nie chcę mieć w tym nic wspólnego i nie przyczynię się do potrucia rodziny 4 miesięcznymi mrożonkami. Ale co z tym makiem… Makowiec odpada (bo tak trochę nie ta pora), rogaliki (były już i oklepane), kluski z makiem wpychałam w siebie na siłę przed wyjazdem pozbywając się nadmiaru zapasów…

Tak się złożyło, że znalazłam jakiś czas temu przepis na kruche ciasto Gordon’a Ramsay i bardzo chciałam je wypróbować (bo ciasto kruche znajduje zdecydowanie w mojej czołówce), więc padło na tartę :)

Nie oczekiwałam zbyt wiele po tym wypieku, bo było robione po najmniejszej linii oporu. Gotowa masa makowa Helio, którą tylko wzbogaciłam o siekane orzechy włoskie, laskowe, rodzynki i skórkę pomarańczową. Szczerzę nawet jej jeszcze nie spróbowałam. 1/3 zaniosłam babci, a jak wróciłam większości już nie było, do czego przyczyniła się rodzinka. A jej opinia? Bardzo dobra :)


Tym sposobem zapraszam na „bardzo dobrą”
TARTĘ MAKOWĄ Z BAKALIAMI




Składniki na kruchy spód:
  • 125 g schłodzonego masła
  • 90 g cukru (0,4 szklanki)
  • 250 g mąki (1,5 szklanki)
  • jajko
  • szczypta soli
Masło siekamy z cukrem, solą i mąką a następnie dodajemy jajko. Wyrabiamy do uzyskania jednolitej konsystencji, formujemy placek, zawijamy w folię i wstawiamy do lodówki na min. 30 minut. Zimne ciasto wałkujemy i układamy w foremce do tarty. Podpiekamy 10-12 min w temperaturze 180 stopni.

Na spód wykładamy masę makową i pieczemy w tej samej temperaturze przez 40 min.





16 komentarzy:

  1. uwielbiam makowe ciasta <3 to prezentuje się wyśmienicie *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest mak z ciastem a nie ciasto z makiem :D ale szkoda mi było połowę masy wywalać... ;)

      Usuń
  2. Zdecydowanie wolę mak z ciastem niż ciasto z makiem;D Pysznie się zapowiada:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda nieziemsko :) Oj, też nie mogłabym tak wszystkiego zostawić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. grunt to pomysłowość, ładnie wybrnęłaś z tego maku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super pomysł, a ilość masy makowej bardzo odpowiednia :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie lubię wypieków z makiem a i tak Twój post mnie zaintrygował, rodzinka( w przeciwieństwie do mnie uwielbiają mak) będzie na pewno zachwycona tą tartą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobry pomysł:) Z wielką chęcią spróbowałabym kawałek takiej tarty.

    OdpowiedzUsuń
  8. ciasto prezentuje się bardzo smakowicie i pewnie w przypływie ochoty na słodkości całe bym je zjadła :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam ciasta makowe, choć nie przepadam za słodkimi gotowymi masami. Wolę kupić już zmielony mak i zrobić ją samodzielnie :) Ale wygląda pysznie

    OdpowiedzUsuń
  10. omg;)
    uwielbiam, kiedy makowiec, ciasto makowe, czy jakkolwiek jest takie...mokre;D

    OdpowiedzUsuń
  11. to fakt owoce są bardzo drogie, ale mimo to warte tego, żeby ich posmakować w sezonie bo po lecie czekają nas dość monotonne miesiące..

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam wszystkie ciasta z makiem!

    OdpowiedzUsuń
  13. jesteś moją mistrzynią kruchego ciasta! weź mnie tego naucz, bo moje zawsze wychodzą twarde jak skała... :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Widzę, że Ty też nie marnujesz jedzenia ;) Musiało być pyszne! :)

    OdpowiedzUsuń