Rogal z nadzieniem z białego maku, tradycyjnie przygotowywany w Poznaniu z okazji dnia św. Marcina - 11 listopada.
O tym, że te niepozorne rogale są na stałe zakorzenione w tradycji Poznaniaków dowiedziałam się dopiero rok temu. Szczerze Wam trochę zazdroszczę, bo tak jakby świętujecie podwójnie tłusty czwartek ale ćśś... ;)
Tak czy inaczej Rogale Marcińskie są wyjątkowe, choćby ze względu na CERTYFIKAT umożliwiający samo stosowanie tej nazwy. Wiadomo też, że ciasto obowiązkowo musi być półfrancuskie, a nadzienie powinno składać się z białego maku, cukru, śmietany, masła, wanilii, daktyli, rodzynek oraz skórki pomarańczowej. Według tradycji prawdziwy rogal Świętomarciński powinien ważyć 250g. Jednym słowem spora dawka słodkości.
Swoją drogą dziwnie brzmiałoby, gdyby bez posiadania owego "papierka" podpisywać ten wypiek Rogal typu marcińskiego, tak jak w przypadku ser typu Feta. Tak czy inaczej cukiernie potrafią sprytnie wybrnąć z tej sytuacji i stosują własne, niebudzące zastrzeżeń nazewnictwo - dzięki czemu 11go listopada rogalowy szał ogarnia całą Polskę ;)
W Trójmieście już wcześniej spotykałam się z tymi małymi wypiekami przypominającymi poznański przysmak lecz pod zupełnie inną nazwą. O ile dobrze pamiętam Pellowski lub Szydłowski oferowali Rogale gdańskie, więc w niedzielny poranek WYBRAŁAM SIĘ NA POSZUKIWANIA. Odwiedziłam 4 piekarnie, starałam się wybierać rogale o różnych nazwach, kształtach i składnikach, które posłużyły mi za podstawę porównań.Rezultat spaceru po Monciaku:
uszczuplenie portfela o 17,01 PLN
prawie 0,5 kg słodkości - ok. 480 g
i... aż boję się pomyśleć ile kcal ;)
Cukiernie, które odwiedziłam to:
Sowa,
Kandulski,
Jarzębińscy
i punkt z gorącymi Pączkami, który odwiedzam czasem w drodze na uczelnię (są rewelacyjne ;)
Nadszedł chyba czas na małą recenzję:
CUKIERNIA SOWA
![]() |
nazwa: ROGAL BYDGOSKI |
Ogólna charakterystyka
- rogaliki kupuje się na wagę (32 zł / kg)
- każda sztuka jest mała, ok. 100 g
Wygląd zewnętrzny
- ciasto jest jasne ale w żadnym wypadku nie można użyć określenia "niedopieczone"
- intensywnie biały lukier (tak!)
- posypane drobno posiekanymi orzeszkami
- kształt małego kształtnego rogalika, na usta cisną mi się słowa "śliczne" i "urocze"
Po przekrojeniu
- ciasto typowo półfrancuskie, delikatne i lekko rozpadające się
- nadzienie z białego maku, masa dobrze zmielona i idealnie gładka
- wyraźnie zarysowane warstwy ciasto ~ mak ~ ciasto
Zapach
- świeże ciasto miesza się ze słodką i delikatną marcepanową nutą
Smak
- genialne ciasto: miękkie, delikatne, odpowiednio wilgotne i słodkie
- ciasto zadziałało trochę sentymentalnie, jak babcine rogaliki półfrancuskie ;)
- nadzienie delikatne w smaku, słodkie lecz nie do przesady, delikatnie wyczuwalny marcepan
Ocena: 4 / 5 - punkty odjęłam, bo wydaje mi się że rogaliki są za mało tradycyjne, bardziej przypominają codzienne wyroby cukiernicze (masa makowa chyba jednak nie powinna być aż tak gładka, a w smaku brakuje tego "czegoś"... takiej oczekiwanej wyrazistości)
JARZĘBIŃSCY
![]() |
nazwa: ROGAL Z NADZIENIEM ORZECHOWYM |
Ogólna charakterystyka
- rogaliki sprzedawane na sztuki w cenie 2,50 zł / szt.
- mój rogalik po zważeniu miał ok. 90 g
Wygląd zewnętrzny
- porcja wygląda na dużą ale w rzeczywistości jest lekka i tak jakby "nadmuchana"
- ładne jasne ciasto, równomiernie dopieczone
- oblane dość dużą ilością lukru, niestety raczej przezroczystym
- bardzo delikatnie obsypane posiekanymi orzeszkami
- kształtem przypomina bardziej 7 Days'a niż rogatego rogala
Po przekrojeniu
- typowy napompowany "dmuchawiec"
- ciasto nie wygląda na zwijane, bardziej jak wyrośnięta i nadziana czymś bułka
- nadzienie to po prostu KLEKS, kropla masy w morzu ciasta
- masa nie jest idealnie gładka jak u Sowy, występują grubo mielone orzechy w cukierniczej masie
Zapach
-nijaki... musiałam się postarać, żeby wyczuć makowo - marcepanowy aromat
Smak
- ciasto ma strasznie dziwny smak, trochę 7 Days'owy (chociaż i tak wolę 7 Days)
- pozostaje niezidentyfikowany i trudny do opisania posmak
- wbrew moim obawom rogal nie był suchy jak wiór
- w nadzieniu wyraźnie chrupią orzechy ale jest to niestety słodka masa, która nie ma nic wspólnego z tradycyjnym rogalem z Poznania, nawet nie potrafiłam wychwycić smaku maku...
- jedynym smakiem, który nie wydaje się "dziwny" jest słodki lukier
- cały rogal zalatuje sztucznością
Ocena: 2 / 5
- po prostu zwykły rogalik, słodka bułka, jakość adekwatna do ceny (2,50 zł). Zawiodłam się, bo piekarnia ma BARDZO szeroki asortyment, w tym smaczne pączki serowe. Zawsze mogłam tam jeść oczami. Daję 2, bo może gdybym nie miała porównania z innymi wypiekami ten smak aż tak bardzo by mi nie przeszkadzał.
Gorące Pączki
![]() |
nazwa: ROGAL Z BIAŁYM MAKIEM I BAKALIAMI |
Ogólna charakterystyka
- rogaliki sprzedawane na sztuki (3,50 zł / szt.)
- rogalik po zważeniu ważył 120 g
Wygląd zewnętrzny
- nie są to duuuże, wyrośnięte i wysokie rogale, a długie rogaliki z mocno zawiniętymi do środka różkami
- trochę ciemniejsze od pozostałych
- lukier jest przezroczysty ale pełni on funkcję "kleju", główną rolę gra obfita orzechowa posypka, która pokrywa dosłownie cały wierzch rogala
- w posypce wśród orzeszków można znaleźć także rodzynki i skórkę pomarańczową
Po przekrojeniu
- ciasto chyba jednak drożdżowe, a nie półfrancuskie (ale to pączkarnia, więc grzech wybaczymy)
- nadzienie przechodzi wzdłuż całego rogala, proporcja mniej więcej pół na pół (!)
- masa nie jest idealnie gładka, wyraźnie widać cząstki bakalii
- rogaliki są mięciutkie, dodam jeszcze że kupiłam ciepłego, bo u nich wszystko robione jest na miejscu :)
Zapach
- wyraźnie wyczuwalny marcepan, bardziej intensywny niż u Sowy, z domieszką aromatu bakaliowego
Smak
- ani masa ani ciasto nie okazały się tak słodkie jak myślałam
- dominuje smak orzechów i bakalii, bardzo brakuje mi marcepanowego posmaku
- nazwa powinna raczej brzmieć "Rogal orzechowo - bakaliowy", nie makowy
KANDULSKI
![]() |
Tradycyjny ROGAL MARCIŃSKI |
Gdy weszłam do tej cukierni obsługująca mnie Pani od razu wskazała na certyfikat leżący na blacie. To jest to! Tradycyjne Rogale Marcińskie sprowadzane do Sopot prosto z Poznania. Oryginalna receptura, wysoka jakość i... niestety demotywująca cena, na którą nie byłam przygotowana ale raz w życiu można spróbować takiego prawdziwego wypieku.
Ogólna charakterystyka
- rogale sprzedawane na wagę (41 zł / kg - czy 8,77 zł za jednego rogala to dużo?)
- każda sztuka ma ok. 250 g, słuszna porcja dokładnie tak jak nakazuje tradycja
Wygląd zewnętrzny
- ciasto ładnie dopieczone, z wierzchu troszeczkę ciemniejsze
- biały lukier ale w dalszym ciągu jaśniejszy niż u Sowy, a nie ukrywam że chyba właśnie ten element wizualny skrada moje serce ;)
- posypany CAŁYMI kawałkami orzechów włoskich i ziemnych
- duże, pięknie wyrośnięte rogale, BOMBA!
Po przekrojeniu
- ciasto typowo półfrancuskie, delikatne i lekko rozpadające się
- ilość ciasta wręcz znika w stosunku do ilości makowego nadzienia! Rogal to praktycznie sama masa makowo - marcepanowa
- widać zarysowane warstwy ciasto ~ mak ~ ciasto
- masa gładka ale nie zmielona na miał, widać zatopione w niej kawałki orzechów, rodzynek i skórki pomarańczowej
Zapach
- wyraźnie czuję marcepan :)
Smak
- ciasto w smaku typowo półfrancuskie, nie jest tak słodkie jak myślałam ale w dalszym ciągu smaczne
- znów powtórka z sentymentalnego smaku rogalików półfrancuskich u babci ;)
- masa wyraźnie smakuje marcepanem, co chwilę rozgryzam kawałki bakalii, czuję mak... wszystko idealnie ze sobą współgra
A TERAZ KILKA ZDJĘĆ PO PRZEKROJENIU:
![]() |
Cukiernia Sowa |
![]() |
Cukiernia Sowa |
![]() |
Piekarnia - Cukiernia Jarzębińscy |
![]() |
Pączki |
![]() |
Cukiernia Kandulski |
Podsumowując:
W kwestii "7 Days'ów" się nie wypowiem, takich wyrobów w dzień Św. Marcina w ogóle nie powinno się reklamować wystawą plakatową i szyldami.
Sowa to najsłodszy i najbardziej wilgotny z rogalików, pyszny i wart swojej ceny.
Pączki zaserwowały nam produkt trochę odbiegający od tradycji ale efekt końcowy wyszedł im mimo wszystko ciekawy.
U Kandulskiego nic bym nie zmieniła, prócz tego że wolałabym chyba trochę słodsze ciasto. Fach z rękach, smak tradycji - dobra robota, Cukiernio! ;)
Wniosek? Oli się nie zadowoli :D
Czuję się zasłodzona, idę to zapić kawą.
wyglądają w każdym razie genialnie... :)
OdpowiedzUsuńa tam kalorie! takie cuda, że żal nie zjeść:)
OdpowiedzUsuńsuper wpis, jestem fanką tych rogali, jak wrócę z zajęć to sobie poczytam :))
OdpowiedzUsuńlekturka dosyć długa, mam nadzieję że nie zawalają Cię literaturą na zajęciach i będziesz miała siły na czytanie moich wypocin :D
Usuńaaa ... wszystkie bym zjadła! :D:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam rogale marcińskie! Jestem ich wielką fanką, nasza firma ma filię w Poznaniu i przesyłają nam co roku po rogalu prosto z Poznania - coś niesamowitego! Smak niepowtarzalny i bardzo słodki. Ale jak się już zacznie jesć to nie da się skończyć mimo że one są naprawdę wielkie!!! :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis!
Pozdrawiam
Bogna
ja bym tam żadnym nie pogardziła:) coś pysznego
OdpowiedzUsuńSame pyszności, przygarnełabym wszystkie. :]
OdpowiedzUsuńIle rogali :) Szkoda ze u mnie nie można takiego dostać. Nigdy go nie jadłam
OdpowiedzUsuńmyślę, że jakbyś poszukała to gdzieś byś jakąś imitację znalazła ;)
UsuńNa początek gratuluję zjedzenia tylu rogali (choć domyślam się, że na pewno ktoś Ci pomagał!).Mnie wystarczyłby ten pierwszy, ale jako że nigdy nie jadłam rogala Marcińskiego to ostatniego z przyjemnością bym skosztowała :) Dziękuje za taką przyjemną i apetyczną relację!
OdpowiedzUsuńzjadłam 3/4 ;P pierwszego dnia zjadłam z każdego po połowie, następnego dnia w zjedzeniu pozostałych połówek pomógł mi chłopak ;)
UsuńRaz w roku kalorie nie grają roli (no może dwa razy, bo przecież jeszcze tłusty czwartek, albo trzy razy, bo Wigilia...) :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Basia
i Wielkanoc i urodziny i imieniny itp itd? :P
Usuńa ja u mnie nie znalazłam rogali :( bardzo chcę ich spróbować :)
OdpowiedzUsuńrogal z Cukierni Kandulski zaskoczył mnie ilością nadzienia - uwielbiam takie :)
hehe, najbardziej podoba mi się podsumowanie "Oli się nie zadowoli" i "idę zapić to kawą" ;-)
OdpowiedzUsuńojejciu, uwielbiam! Jadłam raz i niestety nie mam teraz do nich dostępu :/
OdpowiedzUsuńja tradycyjnego też jadłam tylko raz - właśnie teraz ;) ale chyba i tak wolę tłusty czwartek
Usuńmogłabym pomóc zjeść :D bo nigdy nie jadłam, a wyglądają tak przepysznie i kusząco...! :)
OdpowiedzUsuńu nas takich rzeczy nie ma :( ten od kandulskich ma bardzo bogate wnętrze, jak się zbiorę to zrobię tylko pytanie która z blogerek robi najlepsze :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o "niezawodnym przepisie Bajaderki" :)
UsuńDzięki za cynk :)
UsuńDzięki za cynk :)
Usuńjakie różnice pomiędzy tymi rogalikami, a najważniejsza jest dla mnie duża ilość nadzienia!:)
OdpowiedzUsuńa dla mnie mimo wszystko smak nadzienia :)
UsuńW tym roku jadłam te z Sowy i muszę przyznać, że mi też bardzo smakowały :) Pychotka, nadzienie im naprawdę wyszło :)
OdpowiedzUsuńa oni mają je przez cały rok ;)
Usuńnic mnie nie przekona ;P Marciński to Marciński ;D
OdpowiedzUsuńOh kandulski...kiedyś tam weszłam bo chciałam wypić kawę z koleżanką ale ceny mnie zabiły :(
OdpowiedzUsuńja się tam muszę wybrać na jakieś ciasto, z czystej ciekawości
UsuńFantastyczny pomysł na wpis! Porównanie rogali. Przeczyta łam od A do Z i wykorzystam Twoje podpowiedzi w przyszłym roku (w tym nie miałam przyjemności bo akurat przeszłam na dietę, której nie chciałam łamac:) Pozdrawiam z Gdyni:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, starałam się :)
UsuńWenta z Lęborka nazwał je Marcjańskimi, 35 zł/kg, ale bardzo smaczne, dzisiaj kupiłam i jak będziesz w Ustce to koniecznie spróbuj sernika dobowego Ewy - tak się nazywa ten sernik - ale jest IDEALNY!
OdpowiedzUsuńjak będę w domu to będę leczyć wyrywaną ósemkę...
UsuńAle fajnie opisałaś swoje testowanie. Po rozkrojeniu faktycznie niezły widok i ogromne różnice...CZy 8,70 zł za rogalik to dużo. I tak i nie. Jesli za 250 gr to wydaje się nie dużo ale biorąc pod uwagę przeciętne zarobki i kryzys, to myślę że rogale (w każdym razie w moim mieście Poznaniu) osiągnęły chore ceny. Za 2 rogale zapłaciłam 20 zł. Doceniam piekarzy którzy robia małe rogale. Lubię je jeść od początku do końca a nie rozkrojony kawałek, typu "dupka".
OdpowiedzUsuńJak w pracy moja droga, ogarniasz juz wszystko? Buziaki ślę:)
w pracy póki co ok :) powoli się rozkręcam ;)
UsuńBardzo ciekawe zestawienie rogali :)
OdpowiedzUsuńfajnie poczytać, jeszcze lepiej byłoby zjeść :)
OdpowiedzUsuńGratuluję nominacji do Liebster Blog :-)
OdpowiedzUsuńSzczegóły na http://www.calkiemsmacznezycie.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
Pozdrawiam ;-)
Na takie uszczuplenie portfela nie narzekałabym nigdy, rogale wyglądają niesamowicie, a swoją drogą chciałam sobie kiedyś spisać takie święta, żeby mieć wytłumaczenie na pieczenie słodkości ;)
OdpowiedzUsuńKandulski pyszny rogal! Jednak ze względu na cenę jadłam tylko dwa razy. A ceny są różne, w każdym roku inne. Pamiętam jak 2 lata temu widziałam rogale za 60 zł/kg to dopiero cena nie do przełknięcia:)
OdpowiedzUsuń;o !
Usuńfajna recenzja :) zjadłabym i z przyjemnością zasłodziła
OdpowiedzUsuńchoć 17 zł za 4 to stosunkowo mało - mój wewnętrzyny skąpieć aż drgnął, gdy za 3 zapłaciłam prawie 40...
Świetna recenzja, ja mam biały mak i planuję zabrać się za własne rogale, ale brakuje mi czasu
OdpowiedzUsuńcieszę się, że wpis się podobał :) to daje w jakiś sposób motywację. a coraz poważniej zastanawiam się nad tym, czy nie urozmaicić bloga we własne przemyślenia, związane głównie z kulinariami, ale i nie tylko..
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie słodkości, oj uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńnarobiłaś smaku:) ten pierwszy mi się chyba najbardziej spodobał:D
OdpowiedzUsuńGdzies od 8 lat moja rodzina mieszka w Gdansku :). Milo poczytac, o cukierniach, za ktorymi tesknie :D.
OdpowiedzUsuńUwazam za wyjatkowo urocze, gdy mieszkancy Gdanska nie odmieniaja nazwy "Sopot" :)) - to pierwsza rzecz, jaka zostala mi wpojona podczas pierwszego pobytu w Trojmiescie :). Pozdrowienia i super, ze zrobilas takiego posta!
hehe ;) ja ogólnie jestem z Ustki, mój tata z Gdańska. Nie odmienianie "Sopot" załapałam właśnie od rodziny :)
UsuńWidziałam drania dzisiaj w Piotrze i Pawle. Oparłam się mu. Koleżanka z aqua aerobiku powiedziała ze ma on 800 kalorii. Więc wolałam zajrzeć do Ciebie i się napatrzeć.
OdpowiedzUsuńna ileważy jest podany jako bomba kaloryczna ale widziałam na stronach internetowych w artykułach, że ma 300-400 więc już sama nie wiem czemu wierzyć
UsuńZrobiłaś mi strasznego smaka na takie rogaliki. I chyba nie interesowałoby mnie ile mają kalorii ;)
OdpowiedzUsuńTakie podrabianie sklepowych produktów jest najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńTe wszystkie rogaliki wyglądają tak, że zjadłabym je od razu!:-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie rozpisana wypowiedź, a z wyglądu to kusi mnie najbardziej Sowa, że też nie jadłam takiego rogalika ze 3 lata, trzeba będzie nadrobić, a o święcie jak zwykle zapominam :P
OdpowiedzUsuńTe z certyfikatem niestety nie maja tak naprawde wysokiej jakości produktów bo zamiast masła jest margaryna. Aczkolwiek rogale które są z masłem nie mogę mieć oryginalnej nazwy i trzeba szukać ich pod nazwami podobnymi :( Smutne, bo smak o wiele lepszy, w dodatku najczęściej jest też więcej dodatków w farszu - prawdziwa wanilia czy też rodzynki.
OdpowiedzUsuń