Chyba każdy ma swój ulubiony kubek, z którego kawa smakuje najlepiej, talerzyk na który można by nałożyć prawie każdy posiłek albo miseczkę do płatków śniadaniowych.
Moimi ulubieńcami są duża biała filiżanka z Lubiany otrzymana od Jacobs, malutki widelczyk służący mi do jedzenia dań wszelkich (i Bóg jeden wie jakim cudem znalazł się u mnie w domu, w dodatku kompletnie rozkompletowany) oraz zakupiona w DUKA mała okrągła foremka, w której zapiekam wszystko co jednoporcjowe.
Dlaczego mamy takie rzeczy w domu? Bo w tych drobiazgach jedzenie jest najsmaczniejsze :)
Jeśli chodzi o mnie - pilnuję tych rzeczy jak oka w głowie i obchodzę się z nimi jak z jajkiem... A mówiąc o jajkach: zapraszam na zapiekane kurki z cebulką w towarzystwie rozpływającego się żółtka i chrupiącej grzanki, oczywiście w mojej ulubionej foremko - kokilce ;)
Jeśli chodzi o mnie - pilnuję tych rzeczy jak oka w głowie i obchodzę się z nimi jak z jajkiem... A mówiąc o jajkach: zapraszam na zapiekane kurki z cebulką w towarzystwie rozpływającego się żółtka i chrupiącej grzanki, oczywiście w mojej ulubionej foremko - kokilce ;)
Jajko zapiekane w kurkach
garść kurek (ok. 70g)
pół małej cebulki
ząbek czosnku
1 łyżka śmietany
1 jajko
mozzarella
masło, olej
Cebulkę kroimy w piórka, a kurki na większe kawałki. Na patelni rozgrzewamy po łyżeczce oleju i masła. Podsmażamy cebulkę, gdy się zeszkli dodajemy posiekany ząbek czosnku, a po 2 minutach dorzucamy kurki. Gdy wszystko będzie rumiane doprawiamy solą, pieprzem i zabielamy łyżką śmietany. Małą foremkę do zapiekania natłuszczamy, wykładamy do niej kurki robiąc po środku wgłębienie, do którego wbijamy jajko. Całość posypujemy rozdrobnioną mozzarellą, gruboziarnistą solą i wg uznania innymi przyprawami. Zapiekamy przez niecałe 10 minut w piekarniku nagrzanym na 180 stopni (kontrolujemy, by żółtko nie było całkowicie ścięte).
Kromkę ciemnego pieczywa smarujemy delikatnie masłem i wkładamy do nagrzanego piekarnika. Po wyjęciu kroimy grzankę na paski i podajemy z jajkiem.
Smacznego!
Kokilka zajada z kokilki :) ale jakie pyszności!
OdpowiedzUsuńsame pyszności:) mniam
OdpowiedzUsuńChyba nie mam takich naczyń, owszem, mam swoje ulubione, i takie które po prostu lubię, ale takich must-must-must chyba jeszcze nie mam, za wyjątkiem pamiątkowych łyżeczek jeszcze z mojego dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńbardzo smaczne! a co do ulubionych naczyń, to mam tak samo, zbieram kubki , mam wiele ulubionych i chyba powinnam już się powstrzymać przed kupowaniem kolejnych;) ale to silniejsze ode mnie:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na smaczne i sycące śniadanie :)
OdpowiedzUsuńtakie jajo lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńJa również mam swoją ulubioną miseczkę z pepco, którą dostałam od mamy na urodziny, do tego skompletowany talerz :) Kubek mam z Biedronki a i widelczyk do deserów skądś sie w domu znalazł i nie wiem skąd bo innych nie mamy :) Jednak i z innych naczyń jadam :)
OdpowiedzUsuńA z kurkami to szalejesz ;D Może wyślesz mi kilka pocztą? ;D
Bardzo apetyczna ta kurkowa kokilka :) Zjadłabym takie danie !
OdpowiedzUsuńSzkoda,że nie mam kurek ,już bym robiła twoje pyszne danie ,aj te nasze najulubieńsze naczynia ,ja też się zastanowiłam i mam tego trochę .
OdpowiedzUsuńJa mam swój ulubiony talerzyk, łyżeczkę i kubek <3
OdpowiedzUsuńa ja właśnie poluję na kokilki :D
OdpowiedzUsuńAle kurek tak podanych jeszcze nie jadłam.. Hm.. W ogóle mało u mnie grzybów, czas to zmienić!
tez mam swoje ulubione rzeczy;) a śniadanie to dla mnie bomba;)
OdpowiedzUsuńTeż ma takie swoje skarby - ulubiony widelec ,szklankę kubek .To moje ""diamenty "" ,których pilnuję ,lepiej niż Security.
OdpowiedzUsuńKurki wyglądają obłędnie z tym jajeczkiem
świetne :) żołądek się uśmiecha na widok jajka i tego, co pod nim :)
OdpowiedzUsuńMmm wygląda przepysznie:) szkoda, że sezon na kurki już się skończył;(
OdpowiedzUsuńPoezja smaku! A naczynka urocze;)
OdpowiedzUsuńcóż tu dużo pisać po prostu pycha :)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że ta przystawka skradła by moje serce i podniebienie :)
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie!
OdpowiedzUsuń