Szczerze? Nie lubię jesieni.
Gdyby to była prawdziwa ciepła "Złota Jesień" przymknęłabym oko, bo każda pora roku ma swój urok. Spacer wśród drzew okrytych brązowo-złotymi liśćmi w bezwietrzny, słoneczny dzień? Czemu nie. W praktyce jednak to wygląda nieco inaczej...
Deszcz - wiatr - chlapa. Dziś zdałam sobie sprawę, że już niedługo wracając z uczelni o godzinie 16 będę mijać zapalające się latarnie i do domu odprowadzać mnie będzie zapadająca ciemność.
Staram się jednak dostrzegać pozytywne strony zbliżającej się jesieni - jesienne smaki :)
Nawet nie wiecie jak bardzo tęskniłam za jabłkami, gruszkami i śliwkami. Uwielbiam zmarznięta usiąść z kubkiem gorącej herbaty lub kakao i grzać się pod ciepłym kocem. Już nie wspomnę jak takie wieczorne przesiadywanie i popijanie rozgrzewającego napoju przy dobrym filmie zbliża do siebie ludzi ;)
Korzystam z ostatnich wolnych dni września, jeszcze trochę i nie będę miała czasu na staranne przygotowanie sobie śniadania i zjedzenie go w spokoju. Dziś było idealnie. Powiem krótko, to NAJLEPSZE śniadanie w moim życiu. Jesień nie daje za wygraną i stara się mnie do siebie przekonać ;)
... i cicho przyznam (ale tak, żeby nikt nie słyszał!) że tym razem punkt dla Jesieni - za gruszki, jabłka, dynię i wszystkie skarby jakie wnosi do naszej kuchni. A moja owsianka? Gorąco polecam!
Pieczona owsianka jesienna
- 30g płatków owsianych górskich (3 łyżki)
- 3/4 szkl mleka
- pół jabłka, dużego
- 1 jajko
- mała garść orzechów włoskich (ok. 15g)
- łyżka rodzynek
- szczypta płatków migdałowych - do posypania
- masło - do wysmarowania formy
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1/2 łyżeczki sody (lub proszku do pieczenia)
- 1 - 1,5 łyżki cukru (lub słodzik)
- szczypta soli
Część jabłka zetrzeć na tarce, drugą część pokroić w kostkę (skropić cytryną, by nie ściemniało). Orzechy włoskie pokruszyć, a rodzynki (jeśli są dość duże) pokroić na mniejsze kawałki. W garnuszku wymieszać suche płatki owsiane z sodą oczyszczoną, cynamonem, solą i rodzynkami. Zalać 3/4 szklanki mleka (trochę nad poziom płatków) i gotować od czasu do czasu mieszając do momentu zabulgotania. Zdjąć z ognia, posłodzić do smaku i zostawić pod przykryciem.
Gdy trochę przestygnie dodać starte jabłko i orzechy włoskie. Jajko rozbełtać z odrobiną mleka i wmieszać w owsiankę. Do nasmarowanej masłem miseczki żaroodpornej wyłożyć zagotowane płatki. Na wierzchu ułożyć jabłka pokrojone w kostkę, posypać szczyptą cynamonu i płatkami migdałowymi.
Zapiekać w 170 st. przez ok. 40 min.
Można podawać z jogurtem naturalnym*
* całość polecam posypać przyprawą Kamis z linii Specialite - 'do kawy i deserów' lub 'do dań słodkich'. Ich smak świetnie komponuje się z owsianką w takim wydaniu, sprawdziłam ;)
zazdroszczę Ci leniwych poranków... i czasu na dopieszczanie śniadań... Owsianka wygląda znakomicie :)
OdpowiedzUsuńJaki apetyczny przepis. :) Uwielbiam pieczone owsianki, jednak zawsze robiłam je nieco inaczej. Twoja wersja wygląda tak dobrze, że muszę jej wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńomomom pychotka !
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jesiennie się zrobiło ;).
OdpowiedzUsuńwow ! takiej owsianki jeszcze nie jadłam i przyznam, że chętnie bym spróbowała!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pieczone owsianki a Twoją bym porwała :D
UsuńPiękne i pyszne śniadanie:)
OdpowiedzUsuńSzukanie pozytywów w sytuacjach, których nie lubimy to bardzo dobry sposób na poradzenie sobie z nimi :)
OdpowiedzUsuńA owsianka wygląda przepysznie, super pomysł na rozgrzewające i poprawiające humor jesienne śniadanie :)
Pyszna!
OdpowiedzUsuńSzkoda,że już jesienna bo lato wciąż w kalendarzu i w moim sercu.
Niesamowita ta owsianka i fotki cudne, a do jesieni widzę, że masz podobny stosunek jak ja...też trudno mi przywyknąć do skracających się dni. Zazdroszczę Ci wolnego września i tych aromatycznych chwil z kubkiem ciepłego kakao :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smacznie i ...jesiennie :) Ja tam lubię jesień, jeszcze gdyby pozbyć się z niej deszczu, byłaby to na pewno moja ulubiona pora roku ;)
OdpowiedzUsuńPyszna owsianka! Nigdy nie jadłam pieczonej! Muszę koniecznie zrobić! :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię jesień, a właściwie tylko złotą jesień, więc jej początek. Chętnie rozgrzałabym się taką jesienną owsianką :)
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńwygląda bajecznie!
OdpowiedzUsuńja jesień lubię i szczerze wierzę, że tegoroczna będzie 'złota'' :)
A ja jeszcze pieczonej owsianki nie jadłam, a Twoja wygląda tak apetycznie, że mam ochotę od razu się za nią zabrać. :)
OdpowiedzUsuńCudna, szkoda, że nie miałam dzisiaj czasu na taką pyszność...
OdpowiedzUsuńŚiwetny sposób na smaczne śniadanie. Wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie widzę swój dzisiejszy podwieczorek :D Idealny na taki szaro-bury dzień jak dzisiaj ;)
OdpowiedzUsuńJesień jest moją ulubioną porą roku, może dlatego, że jestem z jesieni ;) Twoja owsianka wygląda jak porządne ciasto!
OdpowiedzUsuńWyglada pysznie :) Szkoda, ze ja nie mam rano tyle czasu, zeby zrobic takie pyszne sniadanko. A co myslisz, jesli przygotowalabym sobie to wieczorem? A rano tylko bym odgrzala? albo na zimno? dobre by to bylo?
OdpowiedzUsuńna zimno na pewno nie tak dobre jak na ciepło ale mogłabyś przygotować bez wstawiania do lodówki, a potem odgrzać - myślę że to nie jest zły pomysł :)
UsuńWygląda bardzo smaczne. Nie widziałam jeszcze takiej wersji przepisu na owsiankę.
OdpowiedzUsuńuwielbiam pieczoną owsiankę, a ta wygląda obłędnie *_*
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie! :)
OdpowiedzUsuńpo takim śniadaniu nawet jesienny poranek wydaje się słoneczny.. :)
Apetycznie wygląda!
OdpowiedzUsuń/małe wyróżnienie dla Ciebie u mnie na blogu ;)
ależ pięknie wyszła... aż chce się jeść! muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńOlu, przepiekna ta owsianka! Jak wyjęta z książki... mmm... aż bym tam łyżeczkę swoją przemyciła i kawałek skubnęła...;) Polecasz zakup tej przyprawy Kamis?
OdpowiedzUsuńta przyprawa to całkiem ciekawa sprawa, polecam chociaż raz kupić do spróbowania ;)
UsuńWglada booosko, ale qrcze, 40 minut w piekarniku... Ciezko bedzie znalezc rano tyle czasu :( Mozna ten proces jakos przyspieszyc?
OdpowiedzUsuńbez jajka może się piec krócej, tak myślę ;)
UsuńDawno nie jadłam pieczonej;)
OdpowiedzUsuńWiesz jeśli chodzi o małe saszetki to wolę Fitelle a duże paczkowane musli to śniadaniowe z Lidla a potem z Biedronki (te z Lidla ma więcej płatków zbożowych i orzechów niż z Biedronki a mniej płatków owsianych i rodzynek niż te z Biedronki) :D
OdpowiedzUsuńW chłodne, deszczowe poranki najchętniej zakopałabym się pod kołdrą. No, chyba że czekałoby na mnie TAKIE śniadanie. Pysznie :)
OdpowiedzUsuńwygląda nieziemsko!
OdpowiedzUsuńJadłam ale mi nie smakowało za bardzo
OdpowiedzUsuńwygląda niesamowicie, jak tylko zaopatrzę się w naczynie do zapiekania na pewno wypróbuję
OdpowiedzUsuńPopatrz na promocjach w DUKA, ja swoją nabyłam za 14zł, była ostatnia ;D
UsuńWiesz ja to też jadłam ze świezym owocem i jakimś serkiem, ale moim zdaniem to jedno z gorszych musli. Zresztą każdy lubi co innego. A jak głód przyciska to masz racje, że się je nawet jak coś nie smakuje ;D
OdpowiedzUsuńPieczona owsianka to super pomysł :) Nie jadłam! Muszę zapamiętać.
OdpowiedzUsuńWygląda fantastycznie!:)
OdpowiedzUsuńOd razu widać ,że była pyszna!
OdpowiedzUsuńtak myślę i myślę, co tu słodkiego dziś zrobić i może taką zapiekankę?
OdpowiedzUsuńo rany, to będzie moje jutrzejsze śniadanie xD pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńale to cudownie wygląda ! ;)
OdpowiedzUsuńpiękna złota jesień byłaby idealna, ale niestety nie może być cały czas tak kolorowo..
Super przepis, nawet mam wszystkie składniki, zapisuję koniecznie do wypróbowania :D
OdpowiedzUsuńowsiankę lubie w każdej postaci !
OdpowiedzUsuńproszę wpadaj do mnie na kawkę z taką ;)!
OdpowiedzUsuńŚlinka cieknie na sam widok!!!
OdpowiedzUsuńNajlepsze, uwielbiam owsiankę <3
OdpowiedzUsuńo jeeeej.. muszę zrobic ! Zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńlepsza owsianka wychodzi z calym jajkiem czy samym bialkiem?
OdpowiedzUsuń