Godziny szukania przepisu na sernik idealny, kilkadziesiąt przejrzanych zakładek z użyciem mascarpone, setki załadowanych zdjęć z kremowymi ciastami i błądzenie w poradach na temat proporcji składników, ilości tłuszczu, wielkości foremek oraz czasu i temperatury pieczenia. Do tego intensywne poszukiwanie sposobu na skuteczne rozpuszczenie Marsów i uzyskanie gładkiej, gęstej polewy.
Zmarnowany czas? NIE!
Czy było warto? Noooo kurde!
Biję pokłony przed starymi, poczciwymi Marsami, za którymi de facto nigdy nie przepadałam i które w klasyfikacji batonów typu Snickers / Bounty / Twix (WNM) plasowały się najsłabiej. Ukłony również w stronę Pana Szefa za dawkę słodkości, z których resztek powstał ten eksperymentalny ulepek.
Jaki jest? hmmm... zależy
Wyciągnięty z lodówki - kremowy i aksamitny o zwartej i gładkiej polewie ale gdy trochę nabierze temperatury pokojowej staje się mazisty, a polewa zaczyna się ciąąągnąć. I jest SŁODKI, tak przeraźliwie i fenomenalnie zarazem! I rozpływa się w ustach, ZAWSZE. Masa serowa ma posmak wanilii, a w polewie wyraźnie czuć toffi (z lekką nutą mlecznej czekolady).
Minęło lato, jesień, było Boże Narodzenie i mamy 2017. Ostatni mój post był dokładnie pół roku temu. Kiedy to minęło? Co się ze mną działo?
Większość z Was w Nowym Roku robiło podsumowania, cóż... ja nie. Choć w moim życiu zmieniło się wiele. I to prawda, że niektóre rzeczy przychodzą totalnie niespodziewanie. Ty na nie czekasz, a gdy jest Ci już wszystko jedno po prostu pojawiają się znikąd. Małe rzeczy, a wywracają nasze życie do góry nogami. Nadal nie będę podsumowywać tego roku, nie jest mi to chyba potrzebne? Po prostu wiem co się zmieniło, jest mi z tym cholernie dobrze, staram się to podtrzymywać i iść do przodu. Wybaczcie, czasem musi być odrobina prywaty ;)
Nie zrobiłam też konkretnych noworocznych postanowień. Dlaczego?
Nie chcę być hipokrytką. Najpierw coś publicznie zadeklaruję, a potem stwierdzę, że np. dzisiaj najzwyczajniej nie mam na to siły? Trochę bez sensu, zbyt dobrze znam siebie i wolę się po prostu mocno STARAĆ, a nie katować. Postanowienia to tylko postanowienia, wyłącznie nasze zamiary. A żeby faktycznie coś osiągnąć trzeba je realizować - nie podchodzić do nich raz, drugi, dziesiąty i kolejny i kolejny. Trzeba być konsekwentnym i uważać, by się nie potknąć jak taka Ciapa - Gapa (a jak już się zdarzy to szybko podnieść tyłek i liczyć na to, że nikt ze słyszących wcześniejsze deklaracje tego nie zauważył). Dlatego Ola nie-postanawia, Ola szczerze stara się zmienić to, co jej w niej nie pasuje i wie, że może ją boleć dupsko od nieustannych podknięć. Dlatego inwestuję w dobrą amortyzację i jestem gotowa do nauki na błędach!
To wyżej jest czysto subiektywne oczywiście :)
A teraz dla wszystkich, którzy jednak coś sobie POSTANOWILI i wraz z Nowym Rokiem ROBIĄ MASĘ, którą potem przerobią na cudowne mięśnie - Rozpustny Sernik ociekający polewą z kultowych batonów Mars!
Sernik z polewą z Mars'ów
(źródła: Marta gotuje i Kwestia Smaku)
Składniki na spód (tortownica 26cm):
- 300g herbatników, ciasteczek itp. - u mnie migdałowe
- 100g masła, stopionego
Ciasteczka zmiksować na proszek, połączyć z roztopionym masłem i powstałą masą wyłożyć spód tortownicy. Wstawić do lodówki, by spód stwardniał.
Składniki na masę serową:
- 750g twarogu, wiaderkowego na serniki (nie wodnisty!) lub tłustego 3x mielonego
- 500g mascarpone
- 6 jajek
- 1,5 szkl drobnego cukru - u mnie z 1 opakowaniem waniliowego
- 1 laska wanilii
- 4 łyżki budyniu waniliowego / śmietankowego, czubate
- 150 ml kremówki (następnym razem nie dodam)
Twaróg, mascarpone, cukier, ziarenka z laski wanilii i budyń zmiksować krótko na najniższych obrotach - jedynie do połączenia. Kolejno dodawać po 1 jajku (po każdym powoli miksować przez około 15 sekund), na końcu wlać śmietankę.
Piekarnik nagrzać do 175 stopni. Ciasto będziemy piec w kąpieli wodnej, więc na sam dół kładziemy szeroką formę wypełnioną wrzątkiem (chodzi o parę wodną). Masę serową wylewamy na ciasteczkowy spód, tortownicę wstawiamy na jeden z niższych poziomów piekarnika.
Przez pierwsze 20 minut pieczemy w 175 stopniach, bez termoobiegu. Następnie zmniejszamy temperaturę do 120 stopni i pieczemy 110 minut. Po tym czasie wyłączamy piekarnik, nie otwieramy drzwiczek i zostawiamy ciasto do ostudzenia
Składniki na polewę Mars:
- 300-350g batonów (6-7 małych opakowań)
- 80ml kremówki
Składniki umieszczamy w rondelku i mieszamy aż do rozpuszczenia batonów i uzyskania gładkiej masy. Osobiście zaczęłam od 6 opakowań - później dodałam jeszcze jednego Marsa, by było bardziej gęste. Ostudzoną polewę wylać na wierzch ostudzonego sernika. Ciasto chłodzić przez 10-12 godzin w lodówce.